W Polsce ubezpieczenie zdrowotne jest obowiązkiem każdego obywatela. Zobowiązani jesteśmy do regularnego odprowadzania składek na jego poczet. Jest to publiczne ubezpieczenie zdrowotne, finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, do którego to trafiają comiesięcznie płacone składki. Zdarza się jednak, że leczenie oferowane przez specjalistów NFZ, jak i sam system organizacyjny publicznej opieki zdrowotnej nie jest wystarczająco efektywny i nie przynosi oczekiwanych rezultatów.
Istnieje wtedy możliwość inwestycji w dobrowolne ubezpieczenie zdrowotne, inaczej zwane prywatnym. Jest to usługa, nabywana od towarzystwa ubezpieczeniowego lub bezpośrednio od prywatnych placówek medycznych. Decydując się na takie rozwiązanie warto skorzystać z pomocy pośrednika ubezpieczeniowego, by możliwie najlepiej dostosować ofertę do swoich potrzeb. Po wykupieniu prywatnego ubezpieczenia planowanie wizyt lekarskich i wszelkich innych usług medycznych odbywa się za pośrednictwem firmy ubezpieczeniowej. Konsultant po uzyskaniu niezbędnych informacji umawia klienta w odpowiednie miejsce w czasie do niego dostosowanym. Jednocześnie warto pamiętać, że wykupienie ubezpieczenia dodatkowego, nie odbiera możliwości korzystania z oferty publicznej opieki zdrowotnej.
Co daje dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne?
Nabywając prywatne ubezpieczenie zdrowotne przede wszystkim zyskujemy czas. Wyczekiwanie w niekończących się kolejkach nie stanowi dłużej problemu. Dzięki ubezpieczeniu dodatkowemu można umówić wizytę u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej i specjalisty, skorzystać z diagnostyki lekarskiej czy laboratorium, wykonać badania obrazowe, takie jak m.in. RTG czy USG oraz nawet poddać się zabiegowi medycznemu. Ponadto możliwe jest umówienie domowej wizyty lekarskiej, wezwanie karetki prywatnego pogotowia ratunkowego, wykonanie szczepienia oraz rehabilitacja. Właściwie w zależności od abonamentu polisy, możliwe jest korzystanie z pełnego lub częściowego wachlarza usług oferowanych w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia, bez obawy o czas oczekiwania.
